poniedziałek, 14 czerwca 2010

Video: Silver Samurai "Ogień" i "Nie Zmienisz Mnie"

Sesja, praca i anomalie pogodowe skutecznie uprzykrzają nam życie. Jakiś czas temu w porywie nostalgii zaczęliśmy przeglądać oldskulowe krajowe produkcje heavy rockowe. Kupczyk z wąsami, Piekar wyjący że aż strach i wąsata publika na koncercie TSA. Pięknie było, ale to już są "Dorosłe Dzieci". Tymczasem w polecanych wyskoczyło nam coś z młodego pokolenia. Coś co jak wiemy lubicie.

We wrześniu 2009 znany i lubiany zespół Silver Samurai wystąpił na imprezie pod nazwą Żubrowisko. Jak tradycja ludowa każe impreza tego typu organizowana jest przez okoliczny dom kultury, który poza malowaniem dzieciakom buziek i wyciąganiem kasy z Ministerstwa Kultury z okazji akcji Chopin 2010 (którą swoją drogą rzygamy) postanawia wydawać kasę na takie "atrakcje". Fragment koncertu wspieranego przez Pszczyńskie Centrum Kultury oglądamy tradycyjnie od połowy piosenki i bez stabilizatora obrazu. Zespół gnie się i mnie, Blackie zaczesuje włosy z gracją Axla, a wszystko w otoczeniu gustownego niebieskawego namiotu. Prawie jak na ołpenerze.
1:04 przynosi romantyczne zwolnienie, które prowadzi nas do typowo "przyjacielskiego" akcentu w stylu Bon Jovi(1:25). Przez kolejną minutę wokalista poprawia sobie włosy prawie pięć razy. Nie pomaga szara bandana ala John Rambo.
2:43 to grupowa "galopada" w stylu Iron Maiden lub Hammerfall. Gramy razem i jesteśmy zjednoczeni!
Słodkie zakręcenie pośladkiem w stronę fanek i koniec pierwszego klipu.



Drugi numer zatytułowany "Nie Zmienisz Mnie" też zaczynamy od połowy i bez stabilizatora obrazu. Na samym początku do jednego ujęcia łapie się jakiś nieświadomy geniuszu zespołu chłopaczyna, który zapewne akurat udaje się w stronę stoiska gastronomicznego w celu spożycia kiełbaski z grilla lub kromki chleba ze szmalcem. Nawet biedak nie wiedział co stracił. Kiełbaska nie zając, a tu gitarzysta schodzi do publiki wywołując aplauz jej piękniejszej części. Obraz się obraca, widzimy kolejno gitarę, brzuch ochroniarza i Blackiego. A potem znów wracamy do pana gitarplejera, który w drodze na scenę mija jakąś zagubioną fankę metalu (która jest bardzo onieśmielona) ochroniarza oraz...latarnię czały czas oczywiście grając.
Gitarzysta na scenie znaczy się obraz wraca do poziomu! W tak zwanym międzyczasie po raz już chyba 10 słyszymy refren "Nieeeee zmieeeee nieszzzz mnieeee eee eee". Solóweczka, kolejny "przyjacielski" motyw i tekst "widziałem wiele w swym krótkim życiu" miotą wszystko!
Do końca kawałka słyszymy w kółko to nieszczęsne "Nieeeee zmieeeee nieszzzz mnieeee eee eee" oraz tekst "zaraz wracam" wypowiedziany najprawdopodobniej do "kamerzysty". Moc atrakcji za państwowe pieniądze!

czwartek, 10 czerwca 2010

Pogodno - Wasza Wspaniałość



Zapewniamy wszystkich, że pomysły nam się nie wyczerpały. Chwilowo nie mamy czasu na pisanie postów. Dlatego dziś będzie na szybko, ale za to bardzo na czasie. Właśnie ukazała się kolejna płyta zespołu Pogodno, a w niej kolejna dawka lirycznych abstrakcji i nonsensów. O takich, o:
pies kotkę stuka
stłukła mu się suka

suka kota stuka

a pies wali głupa

teraz ceruj
światłowody
sierść szeleści

01 pieścić

00 pół

("Suka")

Chcę z Tobą konie kraść
i ujeżdżać staruchów na miazgę

Nastroić gitarę na job Twoju mać

i wszystko czniać!

("Piosenka Terrorystyczna")

Anioł skrzydło podniósł
i naszczał na drzewo.

Przejechał autobus

wojna jest jak chuj.

("Czemu wciąż jest czwartek")

I wiele, wiele innych mniej lub bardziej "poetycznych" perełek.
Co to w ogóle ma być? Czy za tymi tekstami kryje się cokolwiek? Czy są specjalnie robione na pseudointelektualne, tak żeby nie można ich było zrozumieć? Tym bardziej jet to przykre, że na polskiej scenie to całkiem znany i popularny zespół. Zupełnie nie rozumiemy czemu.
Dla nas to po prostu grafomania. Jak chuj.

Myspace zespołu: www.myspace.com/pogodno

czwartek, 20 maja 2010

Kolorofon

Nigdy nie umieliśmy podniecać się jakoś tym zespołem. Bardzo przeciętne granie, które jak większość krajowych kapel z tak zwanego nurtu indie nie pokazuje kompletnie nic i jest po prostu połączeniem polopunkowej łupanki z beznadziejnymi tekstami udowadniającymi, że w języku ojczystym się NIE śpiewa jak się nie "umi" pisać tekstów.
Koszmar, tragedia. Tak taniej sprzedajności nie widzieliśmy nigdy. Nawet Gra Pozorów, której bębniarz gra w jakimś serialu zachowała do tej pory tyle honoru, żeby tego nie wykorzystać.

Mam nadzieję, że panowie w letniej trasie uwzględnią Ogólnopolski Festiwal Piosenki Religijnej, Festiwal w Ciechocinku oraz ewentualny support przed Kają Paschalską. Jeśli się tak stanie to zapowiada się gruba kariera, hajs, wódka, dziwki, kolejki bab w Empiku, gorące fanki pod sceną rzucające stanikami oraz Rysio z Klanu na ficzeringu na najnowszej, nagranej w studiu Michała Wiśniewskiego, płycie.
Panowie redakcja They Are From Poland jest z was dumna!!! Czapki z głów i czekamy na reakcje Anny Gacek i NME! A "dzisiaj wyluzujemy".

niedziela, 16 maja 2010

Beach on Mars

Trochę nas tutaj nie było. Wiadomo za oknem wiosna, na działkach grille, a my korzystając z nietypowej o tej porze roku odrobiny wolnego czasu postanowiliśmy wybyć na ciut dłuższy urlop. Wrażeń jednak opisywać nie zamierzamy bo w naszej skrzynce mailowej zgromadziło się kilka o wiele ciekawszych tematów. Na początek rodzyneczek podesłany przez naszego stałego czytelnika i komentatora.

Pochodzący z Lublina zespół Beach on Mars to muzyczna hybryda, która sądząc po "ulubionych znajomych" na profilu Myspace uważa się lub chciałaby być uważana za zespół z kręgu tak zwanego indie. Sam profil jest dość ubogi i w sumie tylko tyle można o nim napisać. Jednak!!! Grupa ma wideo, które zwróciło szczególnie naszą uwagę łącząc kilka smacznych elementów.

Zaczyna się nagle, jak trzęsienie ziemi, od ujęcia na dwie głowy wokalisty i basisty. Pierwszy z grzywa i w białych okularach drugi w kapelutku narodowej drużyny, takim samym jakie zakłada wasz sąsiad kiedy z synem ogląda popisy "naszych" siatkarzy. Słabo słyszalna muzyka kojarzy się z funkiem i jakąś zrzyną z Blenders(pamiętacie ten koszmar z lat 90?), a frontman wczuwa się konkretnie bo chyba gra dla ostro moshującej publiki. Nagle kamerzysta się potyka i cały obraz się trzęsie jak na filmie, który z trudem przetrwał jakąś katastrofę czy wypadek. Szybka stabilizacja obrazu i od 26 sekundy obserwujemy już prawie cały zespół. Naszą uwagę przykuł najbardziej tamburynista...To co wyprawia ten człowiek rzeczywiście niszczy nawet "tego gościa od Jozin z Bazin", jak napisał nasz czytelnik. Pełna ekstaza i iście funkowa radość życia połączona z jakimś trudnym do zdefiniowania ludowym tańcem to jest to co kochamy. Wróćmy jednak kilka sekund wcześniej. Jeśli się dokładnie przyjrzeć to mniej więcej pomiędzy 21 i 22 sekundą nad głowami zespołu coś przelatuje. W sumie powinien być to stanik, ale my po wnikliwej analizie doszliśmy do wniosku, że to chyba jednak jakiś worek foliowy. Co najśmieszniejsze dokładnie w tym momencie mr. wokal zmienia kierunek i styl swojego tańca.
Wielką radość sprawiło nam też zbliżenie podczas którego można się dokładnie przyjrzeć tamburyniście, który poza wielkim uśmiechem i mikroportem szpanuje koszulą z płomieniami włożoną w spodnie garniturowe. Francja Elegancja!
Po półtorej minuty filmu dostajemy zbliżenie na typowo rockowego gitarzystę w stylu Nowaka z TSA i nagle kamera, a raczej kamerzysta ucieka na scenę pokazując nam przy tym całą pełną siedzących emerytów salę, jakieś leżące na podłodze kable i swoje wyjściowe mokasyny.
Chwile później piosenka się kończy, basista ściąga kapelusz, zmienia bass, prezentuje sztuczne dready i skórzany płaszcz i lecimy z drugim numerem, który rozpoczyna się zbliżeniem na czarne Najki klawiszowca. Nie przedłużając polecamy obejrzenie całości i zwrócenie szczególnej uwagi na czapkę perkusisty oraz na to gdzie odbywa się koncert...



Skoro już obejrzeliście klip to na koniec tego długiego posta chcielibyśmy wam jeszcze zacytować w całości bio zespołu jakie zamieszczone zostało na portalu Last.fm. W szczególności nie wiemy jak mamy skomentować ostatnie zdanie...W życiu chyba nie spotkaliśmy się z takim debilizmem i dziecinadą. A całość to tak tradycyjnie na wesoło. W końcu jak cię widzą tak cię piszą...

"Wyobraź sobie, że David Bowie i Red Hot Chili Peppers zapłodnili Beth Ditto z Gossip, MGMT postanowili przestać udawać, że nie umieją grać, Muse zapisali się na zaawansowany kurs disco, Dr Alban leczył zęby Led Zeppelin, zespół Chic gra mecz razem z Rage Against The Machine przeciwko Killersom i White Lies w którym sędziuje Ian Brown, Tom York jest Sprit’em a Prince pragnieniem. Powrót syntezatora z lat 70, Beach on Mars !

PS Papież Benedykt XVI stwierdził: „Rozwiązanie tego zespołu byłoby większą zbrodnią niż holocaust!”"

sobota, 24 kwietnia 2010

In Brief


Zdjęcie: Myspace

Pochodzą z Lubartowa i są, oczywiście, zabawni (jak 90% zespołów prezentowanych na tym blogu), ale jednocześnie romantyczni. Podchodzą z pasją do muzyki - tak przynajmniej podkreślają w nieudolnie skleconym bio na swoim profilu Myspace:
Nazwa 'In Brief' oznacza najkrotszą droge do szczęscia.Dla nas jest to muzyka,ale dla każdego ze sluchaczy może oznaczać to coś innego.
Muzyka jest czymś stalym w naszym życiu,zawsze mozemy do niej wracać pomimo zmian które następuja każdego dnia.Najważniejsze jest by mieć określony cel w życiu i dązyć do niego ze wszystkich sił ,nie poddawać sie. Wspólne granie określiło nasz cel - tworzenie muzyki.
(ortografia i interpunkcja jak w oryginale)

Nie ma to jak typowa polska grafomania odwrotnie proporcjonalna do ilości i jakości osiągnięć. No chyba, że kogoś naprawdę satysfakcjonuje granie na koncertach charytatywnych oraz na przeglądzie muzyki różnej Staś.
In Brief dbają również o to, żeby każdy członek zespołu miał swoją jasną określoną funkcję:
- Michał Oniszko - gitara elektryczna - wnosi do naszej muzyki mocne rockowe brzmienie, autor większości kompozycji i melodii. - Przemek Szalast - gitara basowa ,podkreśla kompozycje utworów ,czerpie inspirację z ulubionych zespołów punckowych. - Justyna Wójcik - wokal, młoda, i zywiołowa wokalistka, dzieki niej nasza muzyka nabiera specyficznego charakteru!! - Bolek - perkusja, w granie wkłada całą pasje i energie. Siła jego uderzeń roznosi każdą perkusję na strzepy.

Redakcja They Are From Poland umiera z ciekawości jakie to zespoły "punckowe" inspirują basistę i bardzo chciałaby zobaczyć jak perkusista roznosi na strzępy perkusję podczas koncertu.
I na koniec, taki oto akcent humorystyczny (nie bójcie się kliknąć i powiększyć):

źródło

Myspace zespołu: www.myspace.com/inbriefpl

piątek, 23 kwietnia 2010

The Washing Machine



Zdjęcie: www.marcinwilczynskiphotography.pl

O opisanie tego zespołu poprosił nas jeden z naszych czytelników. Na początku stwierdziliśmy, że zadanie będzie trudne bo sami przyznacie, że w porównaniu z wcześniejszym combo jakie wam zaprezentowaliśmy (choćby w trzech ostatnich postach) chłopaki z pralką w nazwie wypadają co najmniej blado. Ale...

Zafascynowało nas jedno. Strasznie urocza tendencja tego zespołu do pokazywania jaki jest fajny i cool wbrew niektórym czynnikom.
Na początek fotki. Grupa obfotografowała się chyba z każdym w miarę znanym człowiekiem jakiego spotkała. Od Nosowskiej (Pani Kasia po raz kolejny u nas, witamy), przez The Subways, Ulterior, Piotra Roguckiego z wielce beznadziejnego zespołu Coma, aż po znanego w stolicy Pana Duże P.
Sesje zdjęciowe nie mniej ciekawe. Skoki (wyobrażacie sobie żeby np. Oasis skakało?), lans na instrumenty i szlugi, oraz typowe zajęcia zespołów rockowych w szczególności krajowych (bo w końcu "Tu jest Polska, tu się pije"). Jest również dział press z którego dowiadujemy się, że o zespole pisał namiętnie magazyn PULP. Swoją drogą to żałosne pisemko jeszcze jest wydawane???
No i zaprezentowana jako ilustracja posta sesyjka w kibelku w stylu KlAuDiU$ii :* z NK.

Bio mówi: "to już nie zabawy w piaskownicy!" i chyba coś jest na rzeczy bo za parę dni chłopaki zagrają w UK na jakimś dość prestiżowym jublu. Ciekawe czy wyspiarską publikę zachwyci bardziej namiętne zrzynanie z Blood Red Shoes i Klaxons czy może udział zespołu w konkursie w którym główną nagrodą było zagranie w kultowym serialu polskich rockersów "39 i pół"...
Pożyjemy zobaczymy.

Myspace zespołu: www.myspace.com/washingband

Video: Jedenu "Miś Marszczuk"

Jakiemu wydawnictwu patronuje równocześnie: Gadu Gadu, Muzzo.pl, Interia.pl, Co Jest Grane i paru innych, których z pewnością kojarzycie?

O jakim zespole dziennikarze mówią:

"Mają fajne, niebanalne brzmienie i teksty zapadające w ucho"

"...
ich utwory mówią o "czymś", co oznacza że muzycy mają coś do powiedzenia. Po trzecie jest to mądre granie i śpiewanie, co świadczy o muzykach, że są inteligentni i odwołują się do emocji i wrażliwości odbiorcy."






Głosy od was potwierdzają, że jesteście zafascynowani tą grupą zatem w związku ze skasowaniem poprzedniego filmiku zamieszczamy ich hitowy singiel o misiu co marszczy. Muzykę opatrzono dość psychodelicznym teledyskiem!


wtorek, 20 kwietnia 2010

Video: Zła Obsesja "Nie chcę czekać"

Pamiętacie jak zespół Metallica wydał swój przedostatni album? "St. Anger" poza klasycznym cd uzupełniony był o DVD na którym zarejestrowano wszystkie utwory z płyty wykonane przez zespół w sali prób. Podobnie postanowił zrobić zespół Zła Obsesja. Rock'n'Rollowa energia ograniczona tylko ścianami wyłożonymi tekturkami do jajek i rejestrowana na dyktafon H2 stojący na stole!

Jak zawsze w takich momentach polecamy najlepsze fragmenty:
- 1:45- śpiewanie do kamery
- 2:20- wygłupy do kamery
- 3:25- skoki basisty i "celowanie" do kamery
- 4:18- do końca wszystko niszczy i dzieje się tyle, że sami sprawdźcie!

"ZŁA OBSESSSJA, ZŁA OBESSSJA!!!"

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Silver Samurai



Zdjęcie: Magdalena eM Borucka


Starsi czytelnicy pamiętają jeszcze zapewne czasy, kiedy prawdziwy rock to były tatuaże, napakowane ciała, motocykle i pudel na głowie. Motley Crue, Guns'n'Roses czy Poison królowały na amerykańskich listach przebojów, a wszystkie nieletnie fanki myślały o znalezieniu się w spoconej pościeli Johna Bon Jovi. Było minęło, łezka sentymentu kręci się w oku... Ale! Któregoś dnia dostajemy maila, a tam zespół Silver Samurai!
Po kliknięciu z linka dostaliśmy dosłownie oczopląsu i poczuliśmy się jak dziecko w Disneylandzie lub ewentualnie alkoholik w monopolowym.

"Główne priorytety muzyki Silver Samurai to: dobry riff gitarowy, zapamiętywana melodia, chwytliwy refren i porządne sceniczne show."

To zdanie z historii zespołu to największy przejaw skromności jaki widzieliśmy wśród polskich kapel. Jeśli oni tak nazywają sceniczne show to ja się boje co będzie jak kiedyś zagrają z Kiss! Wystarczy odpalić pierwszą z brzegu galerię a tam takie atrakcje jak pomalowane paznokcie i ogólne zło, prawdziwie rockowe rozrywki no i obowiązkowe zdjęcia grupowe zakończone zwałą. W tym miejscu moglibyśmy właściwie skończyć stwierdzając, że o ile protoplaści takich akcji czyli popularni Ganzi mieli prawo do takich ekscesów (bo w końcu lata 90 to była pomyłka Boga) to jednak identyczne zachowania dwadzieścia lat później wprawiają nas w stan niepohamowanego śmiechu.
Ale może jeszcze troszkę. Np koncert podczas Dni Tych gdzie zespół supportował Heya i przyjechał na miejsce iście amerykańskim GMC z wielce oryginalną multimedialną rejestracją, która jednak potem chyba odpadła.
Zespól oczywiście grał na WOŚP-ie, a teraz planuje koncert z najbardziej polskim zespołem czyli Sabatonem. A wszystko otulone delikatnym lamparcim futrem w tle... Na bogato!

Myspace zespołu: www.myspace.com/silversamuraiband

czwartek, 15 kwietnia 2010

Video: Chatka Władka (Live)

Dziś w dziale Video znany naszym czytelnikom zespół Chatka Władka. Po zaprezentowaniu ich twórczości w jednym z postów zrobiliśmy głębszy research i dotarliśmy do takiego oto nagrania koncertowego.
Całość trwa dość długo i raczej wątpimy, że wytrzymacie do końca bo i nam się to średnio udało. Polecamy jednak drugą minutę filmu gdzie w ciągu paru sekund zaobserwować można wspaniałą publiczność, przejeżdżający PKS oraz prawdziwie rock'n'rollowe ruchy basisty. Mieszanka doprawdy wyborna!

środa, 14 kwietnia 2010

Under Parental Advisory



Zdjęcie: Myspace Zespołu


Kolejny band polecony przez naszego czytelnika i stałego komentatora. Tym razem prusicko (chyba tak się odmienia słowo Prusice)-wrocławski kwartet wokalno-instrumentalny. Po raz pierwszy na naszym blogu przedstawiamy tak sfeminizowany zespół. Sekcję rytmiczną i wokale obstawiają niewiasty, tylko wiosłowaniem zajmuje się młodzieniec o wdzięcznej ksywie Shavo. Co ciekawe, jego obecność w składzie nie rzuca się od razu w oczy. Samo bio podaje jednoznacznie:

"Polakierowane paznokcie przeciągają po gryfie. Niedbale dobyte z kosmetyczki piórko gitarowe. Wdzięczne poprawienie ramiączka stanika. Stanika? Ej! Przecież tu miał być koncert rockowy, a tu jakieś laski na scenie!!! To jest koncert rockowy - witaj na koncercie UNDER PARENTAL ADVISORY!"

Ciekawe czy takim dobywającym się zza kulis intrem zaczynają koncerty?
Z bio możemy również dowiedzieć się co Wikipedia mówi na temat ulubionego instrumentu Shavo:

"Według Wikipedii „gitara prowadząca lub gitara solowa (ang. lead guitar lub solo guitar) jest to rola gitary w zespołach muzycznych, najczęściej rockowych, która ma zapewnić utrzymanie melodii”.

No i proszę jak pouczająco się zrobiło. Teraz każdy czytelnik TAFP i wielbiciel zespołu wie już co się kryje pod tajemniczą nazwą lead guitar!
Oczywiście porządne majspejsowe bio rodzimego zespołu nie może się obyć bez odrobiny śmiechu. Idąc za starszymi kolegami, UPA (dość mało fortunny skrót używany przez zespół) dodaje:

"Postanowiła zostać perkusistką już jako mała dziewczynka, kiedy udało jej się odegrać „Sto lat” na urodzinach sołtysa uderzając cepem o klepisko." hahaha! prześmieszne wprost, Kabaret Tey normalnie!

Zanim przejdziemy do ukochanych przez wszystkich zdjęć, pochylmy się na moment nad tym co w ogóle wykonuje zespół. Otóż poza własną twórczością oscylującą gdzieś pomiędzy słabszą Chylińską grającą słabszy trash metal Under Parental Advisory wykonuje covery! I ma ich w zestawie chyba całkiem sporo. Na głównej stronie myspace zapoznać się możecie m.in. z klipami live do:
- Sweet Dreams (bo tego wcale Eurythmics nie skomponowali tylko Manson, złooo)
- Highway to Hell
- Enter Sandman (przecięty na 2 części z dramatyczną przerwą w środku)

Co do galerii to właściwie po raz kolejny brak nam słów. Więc może naprawdę na szybko. Żarty i koncerty w sali gimnastycznej, mokra napalona fanka, element humorystyczny(?). Resztę zbadajcie na własną rękę bo jest tego sporo. Trzydzieści dwie galerie i w każdej średnio dwadzieścia - trzydzieści zdjęć. Na bogato!

Aha, jakbyście chcieli usłyszeć ekipę na żywo to zespół: "Chętnie zagra koncerty za zwrot kosztów dojazdu (gratisy mile widziane;)"
Piszcie na gg!

Myspace zespołu: www.myspace.com/underparental

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Video: Hiphopowcy wobec żałoby narodowej

Na chwilę dajemy spokój zespołom rockowym, ponieważ jesteśmy zażenowani tym, że w tak płytki i pretensjonalny sposób ktoś stara się zabrać głos w sprawie tragedii sprzed dwóch dni:


Zła Obsesja



Zdjęcie: Myspace zespołu


Totalnie porażeni genialnym mailem od jednego z naszych czytelników w dzisiejszym wpisie pozwolimy sobie zacytować bezpośrednio jego część. Prezentujemy bez zmian z dodanym linkowaniem.
No i wielki big up dla autora Lwpeig, dzięki.

"Oj, zła obsesja. Pamiętam że kiedyś jakaś biedna kobieta szukała zespołu który by chciał z nimi zagrać. Nikt nie chciał. Świetne/debilne teksty. Rock The City zamiata.
Szkoda że skasowali domową sesję zdjęciową gdzie gitarzysta prężył się z gitarą w klapkach a w tle było widać niepościelone łóżko. Polecam też klipy live żeby zwrócić uwagę na wizerunek sceniczny. Bardzo pouczające doświadczenie. Panowie czasem lubią zabłysnąć wytatuowanym męskim torsem lub przyodziać obciachowe okulary ala Gulczas. A perkusista czasem lubi zjeść swój nos:

czwartek, 8 kwietnia 2010

CF 98


Zdjęcie: Myspace (banner reklamowy)

Trudno będzie skrytykować ten właśnie zespół. Myspace odpicowany, ozdobiony profesjonalnymi grafikami, sesje zdjęciowe też w sumie mało kompromitujące. Jednak ich chamski baner wyświetla się z taką częstotliwością polskim użytkownikom portalu Myspace, że po prostu musieliśmy zareagować. Tuż przed premierą ich albumu "Nic do stracenia" postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej twórczości CF 98.
I jak? Po pierwsze wszystkie kawałki zrobione sa na jedno kopyto. Żaden nie wyróżnia się ani chwytliwą melodią, ani wpadającym w ucho refrenem, ani choćby intrygującym tekstem. Monotonny wokal Karoliny Duszkiewicz zaczyna drażnić mniej więcej po pierwszej minucie słuchania, a chłopięce chórki są co najmniej nie na miejscu. Tło muzyczne ogranicza się głównie do napierdalania na perkusji. Najbardziej bawią nas jednak etykietki, jakie zespół sobie obrał na Myspace: pop punk (no nich im będzie), rock (to dość szerokie pojęcie), shoegaze. Tak, dobrze widzicie: shoegaze! No to mamy polskich następców Jesus and Mary Chain! Możemy być dumni.
Po drugie, jeśli już krakowskie dzieciaki chciały się bawić w prostego kalifornijskiego punka, to może naprawdę lepszym rozwiązaniem byłoby śpiewanie po angielsku? Uniknęliby wtedy popadania w taką pretensjonalność:
Małymi krokami osiągam wielki cel, a jasny świt na czerwono prześwietla mi powieki. ("Chmury")
Każdy los wygrywa. Czasem jeden trochę mniej. Twoja kolej, poczuj niekosmiczny efekt halo. ("Efekt Halo")
Walka nie zawsze równa jest
Najlepiej o tym wiesz

Bo też wybrałeś swoje życie sam
("Walka Królestw")
Po trzecie: nazwanie jednej ze swoich pioseneczek imieniem i nazwiskiem postaci tak kultowej jak Johnny Cash może się okazać bardzo kiepskim posunięciem. Coś nam mówi, że niejeden raz CF 98 dostaną po uszach za szkalowanie pamięci tak wielkiego muzyka.

Myspace CF 98: www.myspace.com/cf98
CF 98 na Facebooku

P.S.1 Ten wpis był średnio śmieszny. Przepraszamy. Ale czasem nam nawet ręce opadają.
P.S.2 Dziękujemy wszystkim czytelnikom za liczne propozycje zespołów do opisywania - na pewno skorzystamy!

środa, 7 kwietnia 2010

Video: Jedenu "Żyżowe Żyrafy"

They Are From Poland z dumą informuje wszystkich czytelników, że od dzisiaj ruszamy z nowym cyklem postów. Będziemy publikować i komentować klipy wspaniałych polskich zespołów. Zarówno tych, o których już pisaliśmy, jak i tych, o których dopiero napiszemy. Na początek przyjrzymy się ponownie zespołowi Jedenu.


Spróbujmy sobie wyobrazić ową imprezę: kiedy żony i dzieci poszły już spać, zmęczeni wielogodzinnym grillowaniem panowie wyjęli czwartą flaszkę i zabrali się za komponowanie tej jakże imprezowej piosenki. Wprawieni w iście rockandrollowy stan, ułożyli taki oto tekst:

W kratę koc
Nie będzie mi zimno w tę noc
Choć za oknem ujemnie, przyjemnnie
W środku mi dobrze jest
Zobacz mnie poczuj mnie
Ogrzej się

Znowu drżysz
I myślisz co będzie jutro
Pojutrze czy wejdzie czy przejdzie
Humor ten
Może śmiech może czek
Może płacz może pech

Nic to

Bo niebo nad nami
Się nie zawali
Więc jeśli chcesz wejść
To weź drabinę

Żyżowe żyrafy
Z różowym brzuchem
Łosicy
Już nie walczą

Czerwone kermity
Jak nie zapomną
To może przyjdą
Znów za chwilę

Moje myśli i Twoje

Nam zatańczą

wtorek, 6 kwietnia 2010

Renesans


Zdjęcie: Myspace zespołu

Pojawiły się komentarze, że lubujemy się w znęcaniu się nad początkującymi kapelami. Żeby im zaprzeczyć, dziś pod lupę weźmiemy radomski zespół Renesans, który na rynku muzycznym istnieje od lat dziesięciu. I co się wydarzyło przez tę dekadę? Zespół zagrał ponad 200 koncertów (podobno już sami stracili rachubę), a ich najważniejszym osiągnięciem jest występowanie jako główna atrakcja na finale WOŚP (i to w Wierzbicy!). I mimo że historia zespołu jest dość dłuuuuga, na próżno szukać w niej wydarzeń istotniejszych niż "nawiązanie stałej współpracy z Ośrodkiem Kultury i Sztuki Resursa Obywatelska" czy dołączenie nowego basisty (z którym współpraca układa się doskonale!). Trochę mało jak na dziesięć lat.
Chłopaki też dość niedawno odkryli Myspace'a (kwiecień 2009), co tłumaczy ilość wejść na ich profil, na chwilę obecną 7941.
Aha, i żeby nie było, ze potrafimy tylko krytykować... Pochwalić też umiemy, gdy jest za co. PIĘKNY PIES!

Strona zespołu: renesans.radom.pl
Myspace zespołu: www.myspace.com/renesansradom

sobota, 3 kwietnia 2010

Nieprzygoda



Zdjęcie: Myspace Zespołu


Idą święta Wielkanocne zatem kompletnie bez związku z tym opisujemy dziś zespół ze Szczecina. Grupa Nieprzygoda powstała dokładnie dwa lata i dwa dni temu(w ramach pierwszo-kwietniowego żartu?). Skąd to wiadomo? Z bio zespołu oczywiście:

"Oficjany początek zespołu to 1. kwietnia 2008 roku, kiedy to odbył się pierwszy koncert w klubie Delta, w Szczecinie."

Zawsze mnie zastanawiało jak to jest, że wiele kapel swój początek określa z taką dokładnością. Co, spotyka się nagle kilka osób mówi, że zakładają zespół, konstytuują się i pozamiatane?

Nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku zespołu Nieprzygoda całe bio nie trzyma się kompletnie kupy i jakoś średnio gramatycznie zostało skonstruowane.

"I tak 5 chłopaków z jednej szkoły tj. LO3 w Szczecinie zaczęli tworzyć własny zespół. " WTF?

Zresztą, co tu dużo gadać. O wiele ciekawsze przykłady radosnej twórczości literackiej znajdujemy na blogu zespołu. Wszystko napisane na staropolską szlachecko- gawędziarską modłę ewentualnie przyprawioną delikatną domieszką pseudokomunistycznego stylu. Przeglądając bloga dowiedzieliśmy się również skąd wzięła się nazwa grupy! Otóż zainspirowana została ona tytułem trzeciego albumu(tu musieliśmy zrobić mały risercz powered by Google) wielce zasłużonego dla krajowej sceny alternatywnej zespołu Happysad! A co ciekawe:

" iii... zostajemy 'nieprzygoda', oficjalnie, mamy nawet pozwolenie odgorne od happysadu i jest mega, wiec cieszcie sie wszyscy. " (pisownia i formatowanie oryginalne)

Myślicie, że to koniec??? O nie! Nieprzygoda została wybrana jako jeden z pięciu zespołów, które w swoim profilu Myspace promować będzie zespół Seven Nation Army!!! Nie czujemy się na siłach aby jakoś skomentować to niezwykłe wydarzenie, zatem lepiej sprawdźcie sami TU.

No więc namaszczenie odgórne bogów andergrandu już jest, ruszamy na podbój świata!

Myspace zespołu: www.myspace.com/nieprzygodaszczecin

piątek, 2 kwietnia 2010

Morfina



Zdjęcie: Myspace zespołu

Dziś wybieramy się do Wrocławia. To piękne miasto poza wspaniałymi zabytkami, prężną działalnością klubu Firlej(szacunek naprawdę!) może się również poszczycić zespołem Morfina!
Morfina to jak wiecie jeden z mocniejszych leków przeciwbólowych, a tu niestety boli bardzo... więc coś jest na rzeczy.
Sam wygląd Myspace zdecydowanie sugeruje alternatywne granie. Clipartowe nutki i podziały rytmiczne na 5/6 zdecydowanie mówią, że możemy mieć do czynienia z rodzimym Dillinger Escape Plan. Tymczasem po włączeniu playera okazuje się coś innego. Kawałek "Inny Czas" to typowy przykład polorockowego łojenia, który celuje w publikę niby alternatywną, ale po zdjęciu z gitar przesterów bardziej przypomina wcześniejsze dokonania Doroty Rabczewskiej i zdecydowanie nadaje się na rodzinny festyn z okazji majówki. Wszystko okraszono ambitnymi tekstami, które jak większość muzycznej poezji pisanej w naszym języku pokazuje, że już naprawdę lepiej tworzyć po angielsku, bo zdecydowanie mniej boli.

"Każdego dnia gdy patrzę na siebie już wiem dlaczego taka jestem" \m/

Bio zespołu sklecono równie ambitnie. Na typową modłę "podsumowujemy z największymi szczegółami, ale na śmiesznie". Ot pierwszy z brzegu przykład:

"Swoją przygodę z muzyką rozpoczął w wieku lat pięciu tłukąc tłuczkiem do ziemniaków po wszystkich talerzach w domu w rytm jakże popularnego hitu harcerskiego „Smoke on the water”.

Zabawne i fascynujące!

Zwiedzanie profilu kończymy w galeriach w których dzieją się rzeczy o jakich nie śniło się żadnym fotografom mody! Zaglądając TU możemy podziwiać gustowną Morfinową sesję i pooglądać od 2 do 7 takich samych zdjęć w różnych opcjach kolorystycznych oraz okraszonych różnymi fotoszopowymi akcentami. Ewentualnie pozachwycać się możemy rock'n'rollowymi popisami na rurze. Atrakcji aż nadto. No i na koniec najważniejsze. Stylówa zespołu to lata 80 po maksie, a gitarzysta wygląda jak Vai! I za to ich akurat uwielbiamy!!!

Myspace zespołu: www.myspace.com/morfinapoland

EDIT: zdjęcie Vaia

czwartek, 1 kwietnia 2010

Chatka Władka



Zdjęcie: Myspace zespołu

Polskie kapele biją chyba kolegów z innych krajów pod względem innowacyjności w wymyślaniu swoich nazw. Jeszcze rozumiem nazwanie metalowego zespołu czymś w stylu Satanic Destructors of Mids albo Pandemonic Reapers of Souls, ale nazwanie czegoś co ma reprezentować twoją twórczość i wizerunek Syndrom Kreta czy Dziad Zakonnicy to jakiś totalny kwas...
Zazwyczaj ma być po prostu "śmiesznie", ale czasem nawet my nie jesteśmy się w stanie tej rzekomej śmieszności i dystansu do siebie dopatrzeć. No bo jak usprawiedliwić, wyjaśnić, zrozumieć (niepotrzebne skreślić) nazwanie zespołu Chatka Władka? Śmieszne to to raczej średnio jest. (Jak kogoś bawi to napiszcie komenta, może nasze poczucie humoru zostało zbyt zdewastowane przez Family Guy) Marketingowo też dość słabe bo po wpisaniu w Google nazwy grupy wyskakuje strona gospodarstwa agroturystycznego na Suwalszczyźnie. No a o ile bio zespołu nie kłamie to w składzie ze świeczką szukać jakiegokolwiek Władysława. Dziwne.
Faktem jest, że zespół pochodzi z Celestynowa i gra coś opisanego tak:

"(nasza) muzyka to mieszanka rocka, popu, jazzu, swingu,country... Każdy z nas ma inny gust muzyczny, dlatego też staramy się łączyć i eksperymentować w taki sposób,aby nasze aranżacje były ciekawe i urozmaicone."

No skąd my to znamy? Chyba każdy tak pisze.
Odpalając umieszczony po prawej stronie player możemy się zapoznać z twórczością Chatki Władka i przekonać, że stwierdzenie "mieszanka rocka, popu, jazzu, swingu,country" równie dobrze można zastąpić: "W sumie to za cholerę nie mamy pomysłu na swoja twórczość, ale może nam się uda zagrać na Przystanku Woodstock, a jak nie to choć w Opolu". Ni to rock ni to pop ni to nie wiadomo co.
Niewątpliwą ozdobą muzyki grupy są teksty, które po raz kolejny utwierdzają mnie w przekonaniu, że sejmowa komisja do spraw czystości języka powinna zakazać jakiegokolwiek tekściarstwa w ojczystym języku.
"Miałem kiedyś dom teraz budzę się tam gdzie pozwolą mi pić" A potem coś o trzcinie na wietrze i zrozumieniu kim jestem i kim jest człowiek. Sorry, ale ja nie rozumiem.
W utworze "Dobry Szlak" jest z kolei coś o szukaniu i jakichś horyzontach, zieeeew. Czy na prawdę wszyscy muszą śpiewać od 30 lat o tym samym?



Myspace zespołu: www.myspace.com/chatkawladka

wtorek, 30 marca 2010

Indeed


Zdjęcie: Tomasz Szałański

Właściwie to już samo zdjęcie mówi za siebie i komentarz jest zbyteczny. Ale żeby nie iść na łatwiznę, pokusimy się o kilka zdań opisu.
Po pierwsze, to co nas zastanawia najbardziej: jakim cudem tak młody zespół z niewielką jeszcze liczbą wejść na Mypace'a (niewiele ponad 6 tysięcy) gra już supporty przed takimi komercyjnymi grupami jak Bracia czy Coma. Najwidoczniej na tym polega magia sieci znajomości w polskim szołbiznesie, w końcu Piotr “Posejdon” Pawłowski (na zdjęciu w pozycji klęczącej) grał m.in. w Closterkeller.
Po drugie, wprawdzie Indeed twierdzą, że obrali sobie za cel "wykonywanie własnych, tylko polskich kompozycji, będących połączeniem mocnego rockowego grania, charyzmatycznego głosu wokalistki i dających do myślenia tekstów", jednak przeglądając ich zdjęcia na Myspace można dojść do wniosku, że chcą odnieść sukces, eksponując przede wszystkim wdzięki swojej wokalistki Oli. Zresztą, jak widać na fotografii powyżej, Ola, mimo że najmłodsza w zespole, jest w nim postacią zdecydowanie dominującą (dosłownie i w przenośni).

Myspace zespołu: www.myspace.com/grupaindeed

Enumano



Zdjęcie: Myspace zespołu

Kiedy pierwszy raz odpaliliśmy player na profilu Myspace zespołu Enumano po prostu zemdleliśmy! Utwór "Kalahari" po prostu niszczy wszystko co powstało ostatnio na scenie niezależnej. Wstęp jak zerżnięty z bardzo kiepskiego b side AIR i to zdecydowanie z początków twórczości powoli przeradza się w rozpędzoną wesołą piosnkę o tematyce zdecydowanie turystycznej. Otóż wraz z zespołem wybieramy się na pustynię Kalahari i dowiadujemy się, że mieszkają tam Buszmeni! Niesamowite jest to, że zespół zrobił research i rzeczywiście pustynię tę zamieszkują Buszmeni, których śpiewy słychać zresztą w 6 minucie utworu! Zresztą sami sprawdźcie o czym opowiada piosenka:

"Chciałbyś
ją wziąć na Kalahari,
Patrzeć jak śpiewa, tańczy, śpi,
Śpiewalibyśmy z
buszmenami,
Aż po sam świt - ona, Ty."

Poza typowo Bajmowymi skojarzeniami ten jakże przebojowy refren nasuwa jeszcze jedna refleksję. Dotyczy ona dość dwuznacznego stwierdzenia o braniu kogoś na Kalahari...

Strona zespołu: www.enumano.pl
Myspace zespołu: myspace.com/enumano

niedziela, 21 marca 2010

White Tiger




Foto: Agnieszka i Dariusz Kropacz

Zdarzają się takie zespoły, które więcej gadają niż grają i do takowych zalicza się zapewne podwarszawska formacja White Tiger. Trafili tu oni bo redakcja bloga miała przyjemność, z perfidną premedytacją, zjawić się na pierwszym koncercie tegoż składu w Warszawskim pubie/klubie Jar we wrześniu 2008 roku. Od samego początku byliśmy tak oczarowani wszystkim co odbywało się na stronie internetowej zespołu, że z masochistyczną wręcz przyjemnością pobiegliśmy na piwo do tegoż przybytku. Co nas tak zachwyciło?
Otóż głównie, wspomniane już, przegenialne wprost elaboraty wypisywane na www.white-tiger.pl. Ledwie odpalimy stronę i proszę bardzo:

" Zielony, to kolor nadziei,
czerwony jest kolorem miłości
...a niebieski?
Tu odpowiedź nie jest taka oczywista!
Odpowiedzi można generować, ale dla każdego będą brzmiały trochę różnie... radość, młodość...
A może chłód? Kto wie?"

Poetycko, zaprawdę...tylko może ktoś mi powie do jasnej cholery co to ma wspólnego z zespołem lub jego nazwą? Bo o ile się nie mylę white znaczy po angielsku biały, a o tym kolorze jakoś zapomniano...
Skład zespołu opisano równie kwieciście. Ale to i tak nic w porównaniu z tym jak opisano jego muzykę! Już Frank Zappa stwierdził, że mówić o muzyce to jak tańczyć o architekturze, a jednak się mylił! Proszę bardzo czym opowiada utwór "Bo Ja":

"Ten kawałek po prostu huśta. Nie sposób nie kołysać się w jego rytmie.
Kompozycja naszej gitarzystki Aśki Sierackiej pulsuje jak krew w żyłach bohaterki tekstu napisanego przez Darka Belczaka. Piosenka mówi o panience, która przełamuje tabu, przekracza granice... żyje swoim życiem. Jest jedna z tych, co igrają z losem.
...i dobrze się przy tym bawi :))"

Cudnie! Takie "kwiatki" znajdziecie wszędzie. Nic tylko czytać. Szkoda, że nie ma jak posłuchać...
Dodatkowo zespół ma profile na wszystkich możliwych portalach społecznościowych od Myspace po Naszą Klasę. Szczegół tylko, że na żadnym z nich nie dzieje się kompletnie nic i daleko im zdecydowanie do barokowego przepychu strony głównej!
No i na koniec ciekawostka. Co gra zespół White Tiger??? Oddajmy głos samym zainteresowanym:

"Główne nurty w których porusza się White Tiger to rock i pop. Repertuar wzbogacamy elementami blues'a, funky, metalu czy reggae."

Połączenie Living Colour z NERD'em, The Kooks i Mad Professorem? Szkoda, ale nie...

Strona internetowa zespołu: www.white-tiger.pl

środa, 3 marca 2010

Ashtray


zdjęcie: myspace zespołu

Specjalnie na życzenie jednego z czytelników prezentujemy zespół Ashtray. Tak się składa, że to chyba bliscy znajomi Syndromu Kreta, o którym wcześniej pisaliśmy - niejeden koncert zagrali razem.
W skład zespołu wchodzi czterech młodych rockandrollowych chłopaków. O tym, że są rockandrollowi świadczy to, że mają długie włosy, lubią Pink Floyd (top friends na myspace) oraz lubią piwo (zdjęcie powyżej). A w Polsce to wystarczy.
Poza tym zespół jest "otwarty na propozycje koncertowe", więc możecie do nich pisać!!! (btw - a który zespół nie jest otwarty? chyba tylko Beatlesi mieli na tyle jaj, żeby zrezygnować z koncertowania) Jak widać, chłopcy są również otwarci na oferty z zagranicy - stąd pewnie niezgrabna próba napisania swojego bio po angielsku ("Write us").
A czy wspominaliśmy już, że uwielbiamy takie reklamowe galerie na profilach zespołów? Choć plus należy się za pójście z duchem czasu i założenie konta na Twitterze, zamiast na Naszej Klasie.

Myspace Ashtray: www.myspace.com/bandashtray

EDIT (06.04.2010): Ha! Jednak zespół usunął galerię z logotypami portali społecznościowych i kompromitujący gif z piwem! Potraktujemy to jako nasz pierwszy odczuwalny sukces:P

poniedziałek, 1 marca 2010

Skowyt



Zdjęcie Myspace zespołu

Idziemy w komercję nie ma co. Przed chwilą najpopularniejszy zespół kolonijny w kraju, a dziś najpopularniejszy według Antyradia( i tyko Antyradia chyba) punk wannabe band w kraju. Lejdis end dżentelmen Skowyt!
Zespół opisuje siebie następujący sposób: "Naćpany Bob Dylan pogujący na koncercie Sex Pistols". Doprawdy to jakże zabawne, ale w końcu zwięzłe zdanie z pewnością oddaje w pełni jakże potężną i gniewną maszyną jest Skowycząca ekipa. Oj nie, źle się spojrzało, po prawej stronie w natłoku wszelkiego rodzaju bannerów i wideoklipów skrywa się jednak bio! A tam takie perełki jak: "Lepiej byc z nami niz przeciw nam" czy "Bywa niebezpiecznie, ale nie ma odwrotu.". No to od razu widać, że chłopaki mają instrumenty i potrafią z nich korzystać. Szkoda tylko, że ta wielce wybitna, zabójcza i przebojowa muzyka tego nie udowadnia. Hitowy ponoć singiel "Ona Jest Nazi" to taka żenada jakiej tu nie było od czasu "Misia Marszczuka". I teraz to my jesteśmy źli i mamy pazury bo napiszemy, że porównywanie takiego dna (nawet w żartach) do Boba Dylana jest z lekka niesmaczne...Od mniej więcej 2 dni zastanawiamy się jak można wepchnąć coś takiego do niby poważnego radia nie mając znajomości... chyba nie można.
Co do fotek to tym razem nam darowano. Zdarzają się co prawda imprezowe perełki, których zapewne na profilach kapel z cywilizowanych krajów by się nie uświadczyło. Ale fascynacja swoistą przaśnością naszej sceny rockowej wciąż pozostaje dla mnie tajemnicą tak jak to na co patrzył się ten pan.

Myspace zespołu: www.myspace.com/skowyt

czwartek, 25 lutego 2010

All Is On


Kolejne cudowne dzieci polskiej alternatywy. Powstali w Kielcach w 2007 roku, a już dwa lata później wygrali plebiscyt Muzyczne Scyzoryki, gdzie byli oceniani przez Andrzeja Piasecznego, Krzysztofa Kasowskiego i Liroya (co on ma wspólnego z rockiem - nie wiemy). Poza obowiązkowym profilem na Naszej Klasie, grupa ma również fanklub zarządzany przez małolaty, które jeszcze nie wyrobiły sobie muzycznej świadomości. A skąd oni biorą takie fanki? Prawdopodobnie z obozów i kolonii, na których chętnie koncertują:



Myspace All Is On: www.myspace.com/allisonpl

wtorek, 23 lutego 2010

Absynth



Zdjęcie: myspace zespołu

Chwilkę nas nie było, ale powracamy i od razu rzucamy hardkorem. Tym razem nie będzie króliczków i słodyczy tylko zło, szatan i mhrooook\m/
Zespół Absynth pochodzi z Tarnowskich Gór i znany może wam być choćby z tego, że współpracował z Romanem Kostrzewskim(Kat) i Krzysztofem Misiakiem(wiosłował na solowej Chylińskiej jak ta jeszcze udawała, że gra rocka). I tu kończą się niestety słowa pozytywne. Wchodzimy do krainy złaaaaaaaa i wampirzego księdza!!!
Znowu wsiadamy na wizualną stronę zespołu, bo wybór jest taki, że aż oczopląsu można dostać. Poza standardowymi pełnymi zła sesjami zdjęciowymi(oni przynajmniej nie skaczą, ale to może dlatego, że skoki w sutannie przypominałyby pewien znany program TV) dostajemy rytualne obrazy z koncertów oraz typowe wesołe historyjki z sali prób które potwierdzają, że zespół również poza sceną czci co i kogo trzeba(ah te mroczne sandały).
Co do składu poza księdzem ekipę zasilają miss Tarnowskich Gór, były kandydat na bębniarza Gorgoroth, wielbiciel techno oraz były kandydat na basistę Gorgorotha.
Zespół grywa oczywiście w domach kultury i ma małoletnich fanów, ale to już was chyba nie dziwi jeśli czytacie tego bloga regularnie.
666\m/

Myspace zespołu: www.myspace.com/absynthpl

poniedziałek, 15 lutego 2010

Vivid


Zdjęcie: strona zespołu

Powstali w 1993 roku, a w 2008 roku postanowili się reaktywować po zawieszonej działalności. Historia zespołu jest przede wszystkim dłuuuuuuuuga. Przybliżymy Wam zatem kilka najważniejszych faktów:

W składzie tej grupy grają sami profesjonaliści o mocnej, ugruntowanej pozycji na polskiej scenie muzycznej(współpraca z grupą MAFIA, KASA, Marylą Rodowicz czy choćby trasa koncertowa z grupą VARIUS MANX i wiele ,wiele innych) - niekwestionowane sukcesy na miarę polskich lat 90.

Ważnym wydarzeniem było też wzięcie udziału w z zorganizowanej przez wydawnictwo "Twój Styl" promocji czasopisma "Filipinka" podczas której zespół grał w wielu znanych klubach w m.in: Wrocławiu, Szczecinie, Częstochowie, Lublinie, Tychach - młodszym czytelnikom przypominamy, że Filipinka była czasopismem dla nastolatek.

Działalność zespołu przypadła na okres pierwszych lat po transformacji ustrojowej i początku wolnego rynku. Z tego względu VIVID był pierwszym skarżyskim zespołem posiadającym w swoim instrumentarium w pełni profesjonalne instrumenty i wzmacniacze co w sposób oczywisty wpłynęło na jakość brzmienia zespołu - no kto by pomyślał - rzeczywiście trzeba o tym wszystkich poinformować!

Zespół wspierały różne instytucje kultury jak Miejskie Centrum Kultury im Leopolda Staffa w Skarżysku-Kamiennej, Klub Kolejarza "Związkowiec" - no rzeczywiście, wielka instytucja kultury - Klub Kolejarza!

Ale to nic. Wystarczy zajrzeć do działu TEKSTY i kliknąć na jedyny dostępny tekst piosenki: "Więcej prawdy". Pierwszy wers zadziwia swoim awangardowym pogardzeniem praw polskiej ortografii i fleksji:
Tak jak rybą wody, ptaką drzew, tak potrzeba nam...
Komentarz zbyteczny.

Oficjalna strona zespołu: http://vivid.altb.pl
Myspace (założony dopiero kilka dni temu, ewidentnie grupa idzie z duchem czasu): www.myspace.com/grupavivid

P.S. Proszę zwrócić uwagę na balonowego zająca na TYM zdjęciu - zdecydowanie bohater drugiego planu!

niedziela, 14 lutego 2010

Eho



zdjęcie: Myspace zespołu

Generalnie to uwielbiam kapele występujące w koszulkach z własnym logo. To mniej więcej coś takiego jakby nosić na czole napis "jestem zajebisty, zrobię ci dobrze, mała".
Zespół o intrygującej nazwie Eho(nie to nie błąd) chyba już nie istnieje, a przynajmniej zrobił sobie wakacje. Nie zmienia to jednak faktu, że dostarczył swoim słuchaczom zapewne kupę radochy. Chłopaki lubili na bogato! Masa kolorów i wszelkiego rodzaju barw to coś co z pewnością może opisać styl Eho. Opcja realizowana była nie tylko w windach, ale również w plenerze podczas gorącej zabawy na piknikach rodzinnych przy butelce napoju 'Trzy cytryny".
Trasy zespołu też były bogate i obskakiwały wyłącznie Stolicę, z małym wyłączeniem Poznania(jak pamiętacie Syndrom Kreta to wiecie o co chodzi).
Po odpaleniu Majepsjsowego playera usłyszymy ponoć coś opisanego jako: "Muzyka Funk'y pomieszana z hard rockowym brzmieniem i zmysłowym indie..."
Funku tam na lekarstwo, zmysłowości tyle co w szóstej części Emanuelle, a ten hard rock się zgadza. Taki w stylu Iry, wiecie?
Pomimo ewidentnego melanżu stylistycznego i zmiatania konkurencji utwór "Nauczyciel" nie ma jednak szans z przewiejskim "Misiem Marszczukiem" o którym pisaliśmy czas jakiś temu.

Myspace zespołu: www.myspace.com/zespoleho

sobota, 13 lutego 2010

Fire Flower


Zdjęcie: myspace zespołu

"Bo o jednym tak o jednym chcę powiedzieć wam , Że Kielce (Kielce) Kielce to jest to"- śpiewał (?) wiele lat temu Liroy. Dziś przyjrzymy się innemu, o wiele mniej znanemu wykonawcy z tego pięknego miasta, który jednak na swej drodze pana Piotra Marca spotkał.
Grupa Fire Flower zdecydowanie uderza w publiczność zachodnią. Nie chodzi tu ani o nazwę, ani o teksty, ale o wspaniałe bio w, którym każdy zapoznający się dopiero z zespołem przeczyta:
"FireFlower has been messing around the local music scene since November 2008 when the guitarist Kuba put forward an indecent proposal to join his band to a girl who just won her free pizza in a local karaoke competition".
Zespół istnieje, ponoć. Bo wszelkie majspejsowo fejsbukowe ruchy zdają się temu przeczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że za czasów świetności grupa wzięła udział w paru konkretnych przeglądach piosenki lokalnej i za zwycięstwo w którymś z nich otrzymała zapewne wspaniałą sesję fotograficzną, która po raz kolejny uświadczyła nas w przekonaniu, że każda kapela musi skakać... oraz oczywiście obowiązkowo zamieszczać wszelkiego rodzaju niemające sensu i bardzo profesjonalne fotki jak TA lub TA. Tak dla kontrastu!

Myspace zespołu: www.myspace.com/fireflowersband

środa, 10 lutego 2010

Vitamina


zdjęcie: Myspace zespołu

Kolejni zwolennicy photoshopowych zabaw. Panowie z Vitaminy mają dużo zdjęć grupowych, natomiast brakowało im chyba indywidualnych - stąd chyba pomysł na zamieszczenie zdjęć telewizora, w którym można zobaczyć zatrzymane w ruchu postaci Michała, Krisa, Jaco i Barta. Czy to screeny z ich występu w kultowym programie Rower Błażeja? No rzeczywiście, jest się czym chwalić!
Od tamtego pamiętnego wydarzenia jednak trochę się zmieniło: na początku 2009 roku Vitamina wydała swój debiutancki album zatytułowany przewrotnie "Uwaga! Wymiotuję!". Oczywiście, wszystkie teksty są po polsku. A wśród nich prawdziwe poetyckie perełki:
stoi na przedmieściu
hipermarket nowy

duży i pachnący

taki kolorowy

pojedziemy wszyscy

razem tam w niedzielę

znów będą obniżki

I PROMOCJI WIELE

(utwór "Hipermarket" - proszę zwrócić uwagę na zaskakujące podobieństwo do jednego z utworów Gracjana Roztockiego)
Aha, i wszyscy fani twórczości Vitaminy mogą wziąć udział w sondzie opublikowanej na Myspace grupy: "Który utwór ciebie porusza? Republika kolesi czy Uwaga! Wymiotuję!?". Do tej pory 6 (słownie: sześć) osób zdecydowało się opowiedzieć za jedną z wymienionych piosenek - pewnie dlatego, że wybór taki ciężki!

Myspace Vitaminy: www.myspace.com/vitaminarock

Nefer


zdjęcie: myspace zespołu

Przepraszam, a te dzieci to ile mają lat? 15?
A zresztą, czy to ważne, że w zespole Nefer średnia wieku nie przekracza 16 lat, jesli mamy do czynienia z prawdziwymi młodymi talentami wykopanymi ze szkoły muzycznej? To plus tatuś, zawodowy muzyk, wystarczyło, aby podpisać kontrakt z majorsem Sony & BMG Music. I tak, w 2008 roku, ukazała się płyta "cudownej czwórki z Łodzi", a na niej takie piosenki jak: "Samotni w sieci", "Suchy mak", "Wyluzuj". Czyli jesteśmy romantyczni, ale jednocześnie, jak na tak młody wiek przystało, wyluzowani. I dość chyba hardkorowi, w końcu jedna z ich nowszych piosenek nie nadawała się do emisji w stacjach radiowych! Co nie umniejsza znaczenia licznych sukcesów grupy: supportowania Avril Lavigne, śpiewania z Arturem Gadowskim w jednej piosence, występowania na jednej scenie z Kasią Cerekwicką czy wreszcie... zaszczytu bycia jurorem w kategorii "teen" w plebiscycie Onet Blog Roku 2008.

Myspace grupy: www.myspace.com/neferband

niedziela, 7 lutego 2010

Sun Makers



zdjęcie: myspace zespołu

Znów się dostanie Poznaniowi, ale trudno.
Grupa Sun Makers istnieje od ponad 4 lat. W tym czasie przez skład przewinęło się ponoć sporo muzyków, a grupa wykonywała głownie covery bluesowe i rockowe.
W tej chwili panów jest 4 i wyróżniają się z kilku powodów. Po pierwsze śpiewa u nich perkusista co jest rzadko spotykane nie tylko w naszym kraju.
Po drugie kapela imponuje cudnymi wprost komentarzami na swojej witrynie online. Wystarczy kliknąć w jakikolwiek dział żeby zapoznać się z wszelkiego rodzaju spamem w każdym języku. Co ciekawe komentarze są niby moderowane...A poza tym pare osób twierdzi, że jest funem zespołu, zajebiście!
A co najpiękniejsze i najważniejsze. Ekipa poza typowym nad Wisłą obskakiwaniem festynów, graniem w pustych barach i na WOŚPie, poszła śladami Metalliki i zagrała w...więzieniu. Jak wspomina zeskanowana gazetka wśród publiczności był jeden z byłych członków zespołu...yeah.

Myspace zespołu: www.myspace.com/sunmakerss

piątek, 5 lutego 2010

Rolling Cathouse


zdjęcie: myspace zespołu

Kolejna grupa żartownisiów, co zresztą widać na zdjęciu powyżej. Zespół na każdym kroku stara się udowodnić jak bardzo są wyluzowani i zdystansowani do samych siebie.
I tak każdy z członków zespołu ma śmieszny pseudonim: Igni, Mrówa, Wallbreaker i Poncho, a czytanie ich majspejsowego bloga jest doskonałą rozrywką. Możemy się stamtąd dowiedzieć, że do każdego kawałka pobranego z Megatotal zespół dodaje zdjęcie gołego kiełbasiarza, że na koncertach oczekują latających staników, a nawet cycków, i że gardzą publicznością, która nie umie się dobrze bawić (dokładnie: "za siedzenie na dupie przy stole i piwie jedyne solo jakie wam mogę zagrać to mikrofon przystawiony do dupy i puszczenie bąka :P"). Ekipa umie jednak zachować powagę, gdy wymaga tego sytuacja: wspomogli swoim występem Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, mimo że staniki pewnie pod sceną nie latały.

Myspace grupy: www.myspace.com/rollingcathouse

czwartek, 4 lutego 2010

Gentleman


Zdjęcie: Myspace zespołu

Nadmorska ekipa Dżentelmenów zaczerpnęła ponoć swoją nazwę od kultowej płyty Afgan Whigs.
To już kolejny w naszym zestawie zespół, który jest "indie" a nie jest indie. Muzycznie oscylują w rejonach "zagrajmy Interpola w stylu lat 90". Ale to nie muzyka jest tu najważniejsza! Najważniejsi są chłopcy! Szalona piątka to z pewnością najlepsze męskie dupy na całym wybrzeżu. Świadczy o tym parę faktów.
Po pierwsze cudna galeria, która aż poraża ilością zdjęć. Przeglądając pierwszy z brzegu zestaw zatytułowany "My photos" można dostać iście Hitchcockowskiego zawrotu głowy. 289 foteczek z których większość pochodzi z nieznanego koncertu. Polecam przeglądanie po kolei i szybko bo wtedy możecie zaobserwować wyjątkowy trick animacji, prawie film po prostu. W sam raz dla spragnionych fanek, które po obejrzeniu zdjęć mogą zabrać głos na oficjalnym forum fanów grupy. Szczególnie polecamy tematy dotyczące poszczególnych muzyków. Tam będziecie mieli szansę "Wypowiedzieć się na temat Michała/Piotra/Adama/Jacka/Łukasza". Niepotrzebne skreślić, potrzebne pochwalić. Zachęcamy!

Myspace zespołu: www.myspace.com/gentlemanpl

wtorek, 2 lutego 2010

Syndrom Kreta


zdjęcie: myspace zespołu

Jak na razie z zespołów wymienionych na tym blogu ten bije chyba wszystkie jeśli chodzi o najbardziej kretyńską nazwę. Nawet nieopisane tu wszystkie Pidżamy Porno i inne Big Cyce wydają się chyba niczym w porównaniu z nazwą budzącą tak analno wydalnicze skojarzenia...
Syndrom Kreta to Wesoły(bo pochodzący z Wesołej pod Warszawą) projekt grandżowo, pankowo, rokowy. Jak zapewne się domyślacie od wesołych chłopaków, a raczej panów, poczucie humoru tryska na 10 kilometrów. W związku z tym postanowili uczynić ze swego profilu myspace wizytówkę, która pokaże jacy to oni są zabawni i wyluzowani. W galerii po lewej stronie płytę zespołu prezentuje Paris Hilton(hahaha) i Rihanna(hahaha), a z bio po prawej dowiadujemy się, że: " Już późny John Lennon nosił się z zamiarem założenia Syndromu Kreta. Niestety nagła angina jego córki spowodowała, że zarzucił ten pomysł."(hahaha). No po prostu kupa śmiechu...
Dodatkowo "krety" wiedzą o co chodzi w biznesie oraz promocji internetowej i przy pomocy specjalnego okienka chwalą się całemu światu, że do tej pory nie sprzedali na allegro ani jednej płytki zapowiadając równocześnie wielką trasę po podwarszawskich miejscowościach!
A to co się dzieje w galeriach ujawnia również talenta paintowo-photoshopowe(próbka powyżej). Chyba minęli się z powołaniem!

myspace zespołu: www.myspace.com/syndromkreta

poniedziałek, 1 lutego 2010

Jedenu


zdjęcie: strona zespołu

Zespół istnieje od 2007 roku. Wygląda na to, że panowie przechodzili burzliwie kryzys wieku średniego i postanowili temu zaradzić, zakładając rockowy band. W końcu na realizację marzeń nigdy nie jest za późno!
Jak podaje info na ich stronie internetowej, "muzyka Jedenu to rockowa mieszanka zarówno nastrojowych jak i dynamicznych utworów z ciekawymi polskimi tekstami". Rzeczywiście, teksty oraz tytuły piosenek są ich atutem: jest politycznie ("Premier Song"), folkowo ("Żyto"), sentymentalno-rodzinnie ("Szarlotka") oraz romantycznie ("By ze mną być"). Jest też tajemniczo: bo o czym może opowiadać utwór "Miś Marszczuk", dla którego uruchomiono specjalną kampanię promocyjną? Redakcja They Are From Poland może się tylko nieśmiało domyślać...

Strona grupy: www.jedenu.pl
Myspace'a na razie brak.

Lov


zdjęcie: myspace zespołu

Oto prawdziwy polski indie zespół! Chłopcy są niegrzeczni, wiodą rockandrollowe życie (widzicie to zmęczenie na twarzy jednego z nich na zdjęciu powyżej?) i chcieliby podbijać serca nastolatek. Niestety, chyba jeszcze nie odkryli spodni rurek.
Ich kariera rozwinęła się w zadziwiająco szybkim tempie. Jak podaje info na majspejsie: "Zespół LOV powstał w marcu 2008 r. [...] W styczniu 2009r. w 2 tygodnie zarejestrował materiał na debiutancki album a parę miesięcy później podpisał kontrakt fonograficzny z firmą QL Music". Muszą być wyjątkowo płodni, skoro tak szybko udało im się zebrać materiał na debiutancką płytę. Znaczącym punktem w ich karierze był Sopot Festival 2009 - ich utwór "Wiem" zakwalifikował się bowiem do rywalizacji o bursztynowego słowika!
Warto też zwrócić uwagę na szerokie inspiracje, na które zespół się powołuje. Rozciągają się od Bartosiewicz (czyżby chodziło o Edytę?), poprzez Seala aż po Nine Inch Nails. Najważniejsze to mieć otwarty umysł!

Myspace grupy: www.myspace.com/lovpoland

niedziela, 31 stycznia 2010

Thunders


zdjęcie: myspace zespołu

Z warszawskiego klimatu tru hardkor przenosimy się do stolicy Wielkopolski gdzie rezyduje grupa Thunders.
Oj prawdziwi z nich rockmani! Profesjonalna sesja zdjęciowa ujawnia ich fascynację skórami, lakierem do włosów i dużymi dekoltami. Są romantyczni, ale zarazem twardzi i jak trzeba będzie zapewne staną w obronie kobiety napadniętej przez dziki motocyklowy gang chlejusów. Co ważne biorą też regularny udział w znanym "festival in Poland" czyli popularnym WOŚP.
Delikatności wizerunkowi Thunders nadaje również wokalistka Ewa. Żeby jednak nie było tak softowo ujawnia ona fascynację Ramones(kami) i zapewne trzyma chłopaków w ryzach bo jak głosi jeden z wpisów "Próby mamy przynajmniej raz w tygodniu, a czasami dwa razy." Cóż za samodyscyplina!
Jeśli lubicie motocykle, skóry, duże dekolty i inne fetysze jest to zespół dla was. Po prostu "80's in the XXI century!"

Myspace grupy: www.myspace.com/heavythunders
80's in the XXI ce
80's in

Incogutoz


zdjęcie: myspace zespołu

Na początek, bo jakiś zawsze musi być i na kogoś musi paść, warszawska grupa Incogutoz.
Zespół o ile jeszcze gra, jest prawdziwym hardkorem wuwua! Poza mega romantyczną sesją zdjęciową w kanciapie i okolicach(patrz powyżej) pochwalić się może cudnymi galeriami z szalonych koncertów w DK Świt.
Znana w podziemiu grupa jednak sama wybiera dla jakiej publiczności gra i, jak oświadcza w majspejsowym blogu, jest zbulwersowana wszelkimi próbami organizowania im koncertów o których nie mają pojęcia! W tym przypadku chłopcy na szczęście zdążyli zareagować w porę, sprawę wyjaśnili, a biednego organizatora uchronili przed linczem w wykonaniu bywalców DK Świt.
Co do przyszłości zespołu niestety nie ma pewnosci. Ponoć zawiesili działalność... Jak to napisał jeden z komentatorów tegoż wpisu "Szkoda... Kurwa Wasza Mać;-("

Myspace grupy: www.myspace.com/incogutoz