poniedziałek, 14 czerwca 2010

Video: Silver Samurai "Ogień" i "Nie Zmienisz Mnie"

Sesja, praca i anomalie pogodowe skutecznie uprzykrzają nam życie. Jakiś czas temu w porywie nostalgii zaczęliśmy przeglądać oldskulowe krajowe produkcje heavy rockowe. Kupczyk z wąsami, Piekar wyjący że aż strach i wąsata publika na koncercie TSA. Pięknie było, ale to już są "Dorosłe Dzieci". Tymczasem w polecanych wyskoczyło nam coś z młodego pokolenia. Coś co jak wiemy lubicie.

We wrześniu 2009 znany i lubiany zespół Silver Samurai wystąpił na imprezie pod nazwą Żubrowisko. Jak tradycja ludowa każe impreza tego typu organizowana jest przez okoliczny dom kultury, który poza malowaniem dzieciakom buziek i wyciąganiem kasy z Ministerstwa Kultury z okazji akcji Chopin 2010 (którą swoją drogą rzygamy) postanawia wydawać kasę na takie "atrakcje". Fragment koncertu wspieranego przez Pszczyńskie Centrum Kultury oglądamy tradycyjnie od połowy piosenki i bez stabilizatora obrazu. Zespół gnie się i mnie, Blackie zaczesuje włosy z gracją Axla, a wszystko w otoczeniu gustownego niebieskawego namiotu. Prawie jak na ołpenerze.
1:04 przynosi romantyczne zwolnienie, które prowadzi nas do typowo "przyjacielskiego" akcentu w stylu Bon Jovi(1:25). Przez kolejną minutę wokalista poprawia sobie włosy prawie pięć razy. Nie pomaga szara bandana ala John Rambo.
2:43 to grupowa "galopada" w stylu Iron Maiden lub Hammerfall. Gramy razem i jesteśmy zjednoczeni!
Słodkie zakręcenie pośladkiem w stronę fanek i koniec pierwszego klipu.



Drugi numer zatytułowany "Nie Zmienisz Mnie" też zaczynamy od połowy i bez stabilizatora obrazu. Na samym początku do jednego ujęcia łapie się jakiś nieświadomy geniuszu zespołu chłopaczyna, który zapewne akurat udaje się w stronę stoiska gastronomicznego w celu spożycia kiełbaski z grilla lub kromki chleba ze szmalcem. Nawet biedak nie wiedział co stracił. Kiełbaska nie zając, a tu gitarzysta schodzi do publiki wywołując aplauz jej piękniejszej części. Obraz się obraca, widzimy kolejno gitarę, brzuch ochroniarza i Blackiego. A potem znów wracamy do pana gitarplejera, który w drodze na scenę mija jakąś zagubioną fankę metalu (która jest bardzo onieśmielona) ochroniarza oraz...latarnię czały czas oczywiście grając.
Gitarzysta na scenie znaczy się obraz wraca do poziomu! W tak zwanym międzyczasie po raz już chyba 10 słyszymy refren "Nieeeee zmieeeee nieszzzz mnieeee eee eee". Solóweczka, kolejny "przyjacielski" motyw i tekst "widziałem wiele w swym krótkim życiu" miotą wszystko!
Do końca kawałka słyszymy w kółko to nieszczęsne "Nieeeee zmieeeee nieszzzz mnieeee eee eee" oraz tekst "zaraz wracam" wypowiedziany najprawdopodobniej do "kamerzysty". Moc atrakcji za państwowe pieniądze!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie sposób nie wspomnieć o fachowej pozie basisty - z nogą na odsłuchu! Szacun!

perfectdisguise pisze...

blog umarł ? :[

Anonimowy pisze...

Dobrze, że nareszcie ktoś wziął się za jechanie po tych wszystkich zespołach, które prezentują poziom gówna. Tak trzymać!
Dodam jeszcze gratisa: myspace.com/grokeschild